środa, 10 kwietnia 2013

droga usiana wspomnieniami.

codziennie zaczynały dziać się coraz dziwniejsze rzeczy.
z dnia na dzień przechodziły przez głowę dziwne myśli.
tak, zaczynało brakować pieniądzy.
zaczęłem dostawać dziwne propozycje.
no i w końcu "bum!" i jednej nocy poleciały trzy włamy.
mało mnie w tamtej chwili cokolwiek obchodziło.
liczyło się by mieć za co ćpać.
ćpałem wszystko do czego miałem dostęp.
łykałem masowo leki, zacząłem walić cięższe narkotyki prócz kokainy bojąc się ponownego uzależnienia od niej.
nie zauważałem tego że to mnie ogłupia coraz bardziej.
chodziłem otępiony z jedną myślą.
miałem żal do wszystkich za to że nie dawali mi normalnie się ućpać.
mało który 15sto latek widzi sens w czymś innym niż w tym czym żył.
tak naprawdę to nie chciałem ciągle żyć w świecie obłudy ale także bałem się "normalnego" świata.
zawsze byłem gdzieś po środku.
nigdy nie byłem normalny i nigdy nie zasmakowałem normalności.
po długim bezcelowym łażeniu ulicami Dąbrowy zacząłem nienawidzić ludzi i to co oni postrzegali za normalne.
nie byłem jednym z nich i pewnie nigdy nie będę.
z resztą nawet nie chcę.
większość mojego życia była specyficzna, ostatnie dwa lata były ućpane a ja nagle mam być normalny?
przecież to nie możliwe.
dzisiaj już nawet nie mam siły udawać.
siedzę i milczę, tak jest łatwiej.
śpię większość czasu, tak jest lepiej.
a w snach ciągle te same filmy.
te same powtórki włamań, kradzieży, zatrzymań.
codziennie to samo.
nie umiem żyć bez przeszłości ponieważ nie mam nawet teraźniejszości.
w sumie nie mam nic i to mnie boli..

do następnego.
heroinebitch.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz